wczoraj zauważyłam że jeśli się naprawdę chce to można dogadać się z każdym.
Pomyślałam sobie że przecież oficjalnie lubię PP a stawiam ją w bardzo złym świetle. Jest miła i takie tam i wczoraj postanowiłam spróbować poznać ja na nowo i jakoś się udało. No dobra nie do końca poznać- zaakceptowałam jej humorki i gusta i było całkiem miło. Udało się też nie zrazić do pozostałych i dzień był naprawdę fajny dlatego nie miałam żadnych uwag i tematu dla posta. Jednak dzisiaj kiedy nie poszłam do szkoły 1. bardzo źle się czułam 2. bo były cztery kartkówki i przed chwilą gdy pisałam z PP o tym jak tam było i przechodząc od obgadania co na jutro, lakierów do paznokci, etui na telefon itp doszłyśmy do tego że wyżaliła mi się że zjadła własnie dwie kanapki.DWIE. I jest strasznie obrzmiała i najedzona a co najgorsze wygląda jakby była w ciąży. OK może się tam skarżyć ale twierdzi że to trochę przez to że spóźnia się jej okres już miesiąc ale ona nie pójdzie do ginekologa bo n i e d a j B o ż e jej przepisze sterydy od których może przybrać masy. Też OK, sama bym tak nie chciała ale zdrowie! A do tego jej komentarz że woli nie mieć okresu i być szczupła niż mieć i wyglądać jak świnia. Miło że to tak ujęła zwłaszcza że jest wyższa i waży ok 13 kg mniej ode mnie. Mam nadzieje że to nie było celowe bo 1. gówno mnie to obchodzi i 2. mam ochotę schudnąć bez zbędnego zrzędzenia i wygadywania czego nie zjadłam. Rozkoszowałabym się emanującą od niej zazdrością\\
obraziła mnie mówiąc że ona będąc 2/3 kg cięższa wyglądałaby jak świnia. Więc jak ja teraz wyglądam? co ona o mnie sądzi? wszyscy na mnie tak patrzą? Wywołała te pytania subtelną uwagą.
Właściwie to mam nadzieję że nie zdawała sobie z tego sprawy bo to naprawdę źle o niej świadczy. No chyba że uważa iż powinnam coś ze sobą zrobić i daje mi małą podpowiedź- to o niej dobrze świadczy.
50 ODCIENI SZAROŚCI
W niedziele zaczęłam czytać i wczoraj skończyłam...a właściwie to nie skończyłam.
W tamtej chwili czytałam już 3 książki naraz i gdy w końcu doszłam do momentu pierwszego bliskiego spotkania trochę mi się cofnęło. Może jestem głupią małolatą i tego nie rozumiem i muszę jeszcze dojrzeć żeby uniknąć odruchu wymiotnego czytając takie rzeczy ale wiele dziewczyn, zwłaszcza z mojego rocznika przeczytało już całą serie i podnieca się słysząc love me like you do ale ja nie należę do tego grona. Zaczęłam czytać z ciekawości i coś już o tej serii wiedziałam ale nie zdawałam sobie sprawy jakie to wulgarne i przesadzone. Milioner, przystojniak, romantyk- no błagam. I te ich teksty i opisy erotycznych myśli Any. To pornol z rozwiniętymi dialogami. Do tego jako osoba wierząca nie wypada mi myśleć o takich rzeczach + za tydzień mam bierzmowanie (hehehe).
Takie moje zdanie.
Widziałam biało-złotą sukienkę i nie będę się z wami kłócić że tak naprawdę jest czarno-niebieska.
Dla was może być to opowieść o odnalezionej miłości i takie tam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz